Psy górą!

N@ti-Psiara

Chciałabym opowiedzieć o mojej przygodzie z Kajtorkiem , a moze raczej dwóch przygodach. Pierwsza to tak , że wyszłam z Kajtkiem i dwoma koleżankami na spacer, i miałyśmy już odprowadza jedną . Na jej ulicy stał Labrador , Kroton który ma chyba 2 lata, i właścicielka z jakąś babą, a ta włascicelka taka inteligentna , że smycz miała w ręku , a pies latał wolny, bez kagańca :/ No i ja zatrzymałam sie i chciaałam się wrcicć, a moje koleżanki nie wiedziały co robić. A ten cały labrador leciał już w naszą strone i warczał, i jak już do nas doleciał Kajtek tez się zezłościł , ale ja z nim zaczełam latać w kółko , żeby tten Labrador mojego Kajta nie ugryzł, ale nieszczęścia musza chodzić parami, no i wywaliłam się do tyłu. Ten labrador miał już rzucić na Kajtka, ale ja zdążyłam wziąść Kajtka na kolana, a ta baba wkońcu przyleciała. I jeszcze do tego powiem wam , że ta właścicielka tylko patrzyła się i darła na niego, dopiero jak miałam Kajtka na kolanachto sie ruszyła . Po prostu szczyty głupoty, teraz nie widziałam , żeby latal po ulicy, ale naprawde, żeby dopuścic do tego. Kajtek ma w kłębie 33 cm, więc nie miał szans. Wychodząc na spacer mijam zawsze tą uliczke, bo wstępuje po koleżanke i , ona zabiera swojego psa, i idziemy na spacer. Druga zaś historia, to taka : W pewny wieczór wyjechałam z Kajtkiem na rower, bo prawie była w sam raz pogoda, wstąpiłam jeszcze po mojego kuzyna i zaczeliśmy jeździć po naszej ulicy. Mieszka tam taka jedna rodzina co ma trzy psy, chcociaż dawno nie widziałam jednego, no i te dwa psy lataja sobie normalnie po ulicy, otwierają sobie same bramke, ale tylko jeden jest bardzej wściekły , to BOBEK. No i ten właśnie Bobek, wielkości Kajtka, kundelek, otworzył sobie bramke i zaatakował Kajtka od tyłu, więc ja przyśpieszyłam, ale podobno mój kuzyn widział jak Kajto sie wywalił i uwolnił z obroży i zaczeła się walka, ja odciągnełam Kajta, a Bobka wziął jego właściciel, który w tym czasie by zajęty kopaniem opony :/ No i pojechaliśmy z kuzynem koło szkoły, żeby obgadać całą tą sprawę, nie wiem jak własciciele psów mogą być tak nieodpowiedzalni !!!

Shanti

Tak niestety jest z niektórymi bezmyślnymi ludźmi.... :?
Kiedyś na moją Cza-Czę biegł Dog niemiecki oczywiście właściciel nic sobie nie robił a ja tylko patrzyłam jak ją zmiażdży więc nastawiłam się że go złapie ale wtedy podbiegł doberman i odwróciła uwagę doga ,skożystałam z okazji i zaczełam się oddalać ale zdązyłam zrobić 3 kroki i doberman zaczoł ganiac Cza-czę a za nimi dog na szczeście właściecielka dobermana była bystrzejsza od właściciela doga i złapała swojego psa a jej przyjaciel mojego ,rozeszliśmy się a dog nadal latał po parku :evil:

N@ti-Psiara

O to tobie też współczuje, chociaż twoja Cza-Cza jest wieksza, no ,ale zaatakowały ją takjakby chyba dwa psy no ten Dog i Doberman, no nie wiem czyja sytuacja była gorsza, myśle , ze obie były takie same

Shanti

Myślę twoja była gorsza ale i tak właścicile nie powinni dopuszczać do takich zdarzeń :evil:

N@ti-Psiara

Też myśle że nie powinni dopuszać do takich sytuuacji, tej pory gdy widdze jakiegos psa to od razu biore Kajtka na ręce, żeby się nie pogryzły, a w naszym mieście jest dużo psów biegających luzem :/ Bez sensu

Shanti

U mnie nie ma bezpańskich psów ale jest pełno dzikich kotów które rzycają się na psy :?

N@ti-Psiara

Nigdy nie słyszałam, żeby kot zaatakowal psa na spacerze, u mnie w domu czasami zdarzają się sytuacje, że kot bije Kajtka, bo on dobiera sie do ich małych kociaków , a one je bronią. A takto to Kajto goni koty